Duch na cmentarzu
Garbaty facet szedł nocą przez cmentarz, gdy nagle drogę zastąpił mu duch.
– Co masz?
– Ja… ja… mam tylko garb.
– Dawaj! – rzekł duch i zabrał mu garb.
Uszczęśliwiony facet pobiegł do domu i opowiedział żonie o swej przygodzie. Ta powtórzyła wszystko sąsiadce, której mąż był kulawy.
– Idź na cmentarz! – żona prosi kulawego. – Gdy duch spyta cię co masz, to powiedz, że masz kulawą nogę.
Ledwo kulawy wszedł na cmentarz, duch zastąpił mu drogę i zapytał:
– Masz garb?
– Nie mam.
– No to masz!